Media społecznościowe opierają się na interakcji z odbiorcami. Im lepiej namy ich samych oraz ich zachowania, tym skuteczniej jesteśmy w stanie do nich trafiać, poprzez właściwie dobrane komunikaty. W tym miejscu z pomocą przychodzą nam narzędzia analityczne. Od lat znamy już Google Analytics oraz Google Ads. Czas zagłębić się w kolejną propozycję, czyli Facebook Attribution.
Czy jest ona skuteczniejsza od propozycji Google? Z pewnością ma jedną bardzo dużą przewagę – nie opiera się na plikach cookie. Dlaczego to takie ważne? Przede wszystkim przez wzrost popularności trybu incognito, a także planowane zmiany w wielu przeglądarkach. Ponadto ścieżka, którą podąża użytkownik zostaje zatarta, gdy postanowi on zmienić urządzenie np. z stacjonarnego na mobilne.
Tymczasem Facebook śledzi parę urządzeń danej osoby, tym samym udostępnia dane takie jak częstotliwość korzystania z laptopa czy telefonu. Możemy dzięki temu skupić się bardziej na dostosowaniu komunikatów do urządzeń mobilnych lub stacjonarnych.
Informacje, które zdobędziemy, są zależne od wybranego modelu atrybucji. Ważne, aby przez cały okres trwania procesu skupiać się na tym samym modelu. Facebook Attribution udostępnia nam, aż dziewięć możliwości, dlatego warto się z nimi wszystkimi kompleksowo zapoznać.
Istotną rzeczą, o której powinien wiedzieć każdy decydujący się na wybranie tego narzędzia, jest to, że Facebook Attribution łączy dane z kampanii nie tylko Facebook Ads, ale również z innych źródeł. Tym samym musisz zwrócić uwagę na domyślne ustawienia, które nie są przystosowane do kampanii innych niż z Facebooka. Spowodowane jest to brakiem, aż tak dużej palety informacji o pozostałych platformach wykorzystywanych do reklam.
Ostatnie pytanie, które często pada, dotyczy wyboru między narzędziem proponowanym od Facebooka i od Google. Naszym zdaniem warto korzystać z obu. Razem dają kompleksową wiedzę na temat naszych odbiorców.
